Metropolita katowicki towarzyszył uczestnikom ćwiczeń rekolekcyjnych dla nadzwyczajnych szafarzy Komunii św., które odbywały się w dniach 11-14 marca w Ośrodku Spotkań i Formacji w Brennej.
W spotkaniu wzięło udział 29 mężczyzn posługujących w parafiach archidiecezji katowickiej.
W sobotni wieczór w ramach konferencji formacyjnej metropolita katowicki nawiązał do edyktu cesarza Konstantyna Wielkiego, który w 321 r. po Chr. ustanowił dzień słońca (odpowiednik niedzieli) dniem wolnym od jakichkolwiek prac. – Poprzez waszą posługę pomagacie chorym świętować niedzielę – podkreślił arcybiskup. Jednocześnie podziękował za ich zaangażowanie, w którym uczestniczą całe rodziny posługujących szafarzy.
Uczestnicy spotkanie mieli okazję opowiedzieć o swoich doświadczeniach, a także zadawać pytania arcybiskupowi. W wypowiedziach podkreślano, jak bardzo chorzy oczekują Komunii świętej. – To pragnienie jest silniejsze od strachu przed pandemią – zaznaczył jeden z szafarzy.
Z kolei w niedzielę abp Skworc przewodniczył Mszy św. na zakończenie rekolekcji. W homilii nawiązywał do przeżywanej w tym dniu niedzieli radości. - Z dzisiejszego psalmu wionie nadzieją i pociechą: „Kościele święty, nie zapomnę ciebie”. Nieraz może nam się wydawać, że Kościół targany różnymi burzami jest pozostawiony samemu sobie. Ale dzisiaj słowo Boże zapewnia nas: „Kościele święty, nie zapomnę ciebie” – podkreślił.
Tłumacząc skąd czerpiemy tę pewność, wskazał na zdanie z niedzielnej Ewangelii: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. - Znakiem tego daru Syna jest jego krzyż – powiedział metropolita.
Przytoczył także historię z życia Romana Brandstaettera (nawróconego na katolicyzm Żyda), który jako młody chłopiec, spacerując ulicami Tarnowa, w którym mieszkał, mijał kościół obecnie będący katedrą, przy którym stał wielki krzyż. Pytał się wtedy samego siebie: „kim jest ten człowiek w cierniowej koronie”? I właśnie to pytanie było przyczynkiem do Jego nawrócenia. - Dla nas krzyż też jest znakiem, że Bóg o nas nie zapomniał. W niejednym zaś może wzbudzić podobne pytanie do tego, jakie stawiał sobie Roman Brandstaetter. Dlatego tak ważna jest obecność krzyża w przestrzeni publicznej – zaznaczył.