– To jest droga dla nas, by pozyskać współczesnych Zacheuszów, którzy wychylają się zza konarów drzewa. Nie wynośmy się nad nich, nie uważajmy się za lepszych, nie dystansujmy się od nich. Nie lekceważmy ich pytań, ich dystansu, ich niedowierzania i ich wątpliwości – mówił abp Adrian Galbas podczas poświęcenia ołtarza w kościele w Katowicach-Murckach.
W homilii abp Galbas odniósł się do Ewangelii o Zacheuszu odczytywanej w trakcie obrzędów poświęcenia ołtarza. Zwrócił uwagę na pragnienie osobistego spotkania z Chrystusem, które celnik postanowił “zrealizować bez względu na konsekwencje”. Zgromadzonych w kościele pytał o to, czy odkryli w sobie podobne pragnienie. – Pamiętacie moment, gdy chcieliście osobiście spotkać i osobiście poznać Chrystusa? To jest przełomowy moment życia, bez którego nie można być w pełni chrześcijaninem. Bo chrześcijaństwo to naśladowanie Chrystusa, a jak można iść po śladach kogoś, kogo się nie zna? – zaznaczył.
Metropolita katowicki podkreślił, że tym, co przemienia wnętrze człowieka jest spotkanie z Chrystusem. Zacheusz, którego dotychczasowym priorytetem było gromadzenie pieniędzy, w trakcie wizyty Mistrza w swoim domu zadeklarował rozdanie połowy majątku ubogim i czterokrotne wynagrodzenie wyrządzonej krzywdy. – Nie musiał aż tyle. Rabini nakazywali, że jeśli ktoś został oszukany, należało mu zwrócić wartość oszustwa i dodać jedną czwartą (por. Kpł 5,20-24; Wj 21,37). Ale to zimny przepis prawa. A Zacheusz kieruje się sercem, które jest silniejsze niż prawo. Dlatego zwraca nie jedną czwartą, ale zwraca czterokrotnie. I nie przejmuje się tym, że inni gadają, że są oburzeni... Liczy się tylko to nowe życie. Życie na nowo podarowane. Życie nawrócone! – zauważył.
Odnosząc się do obrzędu poświęcenia ołtarza stwierdził, że jest on “miejscem, dzięki któremu możemy zobaczyć Jezusa i w którym On może zobaczyć nas”. Przypomniał, że budynek kościoła służy przede wszystkim sprawowaniu liturgii, która jest uprzywilejowanym miejscem spotkania z Chrystusem.
Dziękując za wkład pracy budowniczych kościoła i świadectwo życia wspólnoty parafialnej zachęcił do kierowania się w życiu zasadami wynikającymi z wiary. – Dzisiaj, gdy tak wielu buduje swoje życie poza Bogiem, wy bracia i siostry, budujcie je nadal i budujcie je razem, w tej świątyni i w tej parafii, budujcie na tym fundamencie, „który jest położony, a którym jest Chrystus Pan” (1 Kor 3,11). A gdybyście kiedyś swoje życie zechcieli budować inaczej, niech ta świątynia będzie dla was bolesnym wyrzutem sumienia – mówił.
Apelował także, by odważnie wyjść do tych, którzy jak Zacheusz, trzymają się na uboczu parafii. Prosił, by bardziej stylem życia niż słowami świadczyli o Bogu wobec tych, którzy mają szczere pragnienie poznania Chrystusa, jak i tych, którzy “zrazili się i odeszli”. – Może myślą, że Pan o nich zapomniał. Znacie ich: są w waszych domach, wśród grona przyjaciół, są waszymi współpracownikami i sąsiadami. Jako Kościół, musimy się poczuć za tych Zacheuszów szczególnie odpowiedzialni. (…) Nie wynośmy się nad nich, nie uważajmy się za lepszych, nie dystansujmy się od nich. Nie lekceważmy ich pytań, ich dystansu, ich niedowierzania i ich wątpliwości. Przeciwnie: z miłością i pokorą, na wzór Chrystusa, który stał się wszystkim dla wszystkich (por. 1 Kor 9,22), powiedzmy im (nie tyle słowem ile stylem życia): Pan chce przemienić Twoje życie.
Cała homilia: katowice.gosc.pl
xrb / KAI