Przypatrując się życiu Maryi, zwrócimy uwagę na to, jak wiara się rodzi, w jaki sposób dojrzewa oraz jak owocuje. Rodzić się, dojrzewać, owocować. W tych słowach zauważamy podobieństwo wiary do życia człowieka - powiedział w homilii biskup Wiesław Lechowicz.

Rozpoczynając homilię biskup Lechowicz zwrócił uwagę na to, w jaki sposób człowiek dochodzi do wiary. – Przykład Maryi ukazuje nam, w jaki sposób poczyna się w nas wiara i jak się rodzi. Wiara poczyna się w nas przez przyjęcie słowa Bożego. Maryja słuchała słowa Bożego. O tym, że znała je dobrze świadczy choćby jej wizyta u krewnej Elżbiety – powiedział. Dodał też, że wypowiedziany w progach domu Elżbiety hymn "Magnificat"  jest utkany ze słów zaczerpniętych ze Starego Testamentu. – Te słowa były w jej wnętrzu, w jej sercu i umyśle. Znała dobrze historię zbawienia, troskę Boga o naród wybrany, wierność złożonym obietnicom. Stąd w momencie zwiastowania, kiedy usłyszała niewiarygodne orędzie, że została wybrana na Matkę Mesjasza, Syna Bożego, po chwili odpowiedziała jasno i jednoznacznie: „oto ja, Służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa" (Łk 1,38). Maryja powiedziała „tak" Bogu, bo wiedziała, że Bóg zawsze mówi "tak" człowiekowi, nawet jeśli na pozór wola Boga staje w opozycji do planów ludzkich lub wydaje się ponad siły i możliwości.

W dalszej części homilii kaznodzieja zwrócił uwagę na dojrzewanie, które określił drugim etapem rozwoju wiary. – Wiara też winna się rozwijać, ponieważ oznacza relację z Bogiem, a w tej relacji, podobnie jak w relacji zakochanych, chodzi o wzrost, o głębię, o coraz większą zażyłość. Po zwiastowaniu Maryja przez dziewięć miesięcy nosiła Jezusa pod swoim sercem, a po Jego urodzeniu nosiła Go w swoim sercu. Czy w naszym życiu spotykamy się z sytuacją analogiczną? – zapytał bp Lechowicz. Zwrócił też uwagę na to, że udział w Eucharystii i częste przyjmowanie komunii świętej upodabnia wierzącego do Matki Chrystusa. – Ile razy przyjmujemy Jezusa obecnego pod postacią chleba, tyle razy jesteśmy podobni do Maryi, nosimy w sobie ciało Jezusa. To wskazówka, że sakramenty święte pozwalają nam przeżyć bliskość Jezusa, poznać Go lepiej i przekonać się o Jego miłości.

Pod koniec homilii bp Lechowicz podjął refleksję nad dojrzałym przeżywaniem wiary. Zaznaczając, że ten etap wiąże się z przynoszeniem owoców, ponownie wskazał na Matkę Chrystusa. – Jej życie było ukierunkowane na Boga i wypełnienie Jego woli, to znaczy na Jezusa. Ale to nie przeszkadzało Jej kochać drugiego człowieka. Przekonała się o tym Elżbieta, słudzy i gospodarze wesela w Kanie, a także apostołowie, których Maryja po śmierci Jezusa na krzyżu i zmartwychwstaniu zgromadziła w Wieczerniku i wraz z nimi oczekiwała na obiecanego Ducha Świętego. Wiara bez uczynków jest martwa, jak pisze św. Jakub w swoim liście (Jk 2,17). Bez uczynków, czyli bez miłości. Miłość bliźniego jest papierkiem lakmusowym naszej wiary - stwierdził bp Lechowicz.

W zakończeniu homilii biskup nawiązał do „kobiecego geniuszu” i zachęcił kobiety, aby nie tylko się nim cieszyły, ale go wykorzystywały. - Wskazujcie w środowiskach, w których żyjecie na to, co jest najważniejsze, a najważniejsza jest miłość. Spoglądając zatem na Maryję, „błogosławioną, która uwierzyła", naśladujcie nie tylko Jej wiarę, ale i Jej relacje do bliźnich, z przekonaniem, że pełne błogosławieństwo, czyli szczęście związane jest z miłością - zakończył kaznodzieja.



Homilia biskupa Wiesława Lechowicza wygłoszona podczas pielgrzymki kobiet 20 sierpnia 2023 r.

Spotkałem w życiu wiele kobiet:
jak to w Kościele.

Niektóre z nich otaczała poświata:
podejrzewałem, że mieszka w nich światło. (...)

Niektóre z nich miały urodę Juliette Binoche
i strukturę kryształu. Wiedziałem, że jest w nich
mała Tereska z Lisieux. Tak mała, że jeszcze zostaje
im nieskończenie wiele miejsca na cud samej siebie.
Mogłyby grać na wiolonczeli w filmach Kieślowskiego
i na cytrze w psalmach Dawida. Jednocześnie.
Tym samym ruchem dłoni sprowadzając deszcz muzyki
i pewność nieba na ziemię.

Idealizuję? Bez wątpienia. Ale one były naprawdę.
I były od Boga

ks. Jerzy Szymik, "Jasność"

Skoro na śląskiej ziemi powstają takie strofy o kobietach, to znaczy, że Matka Boska Piekarska promieniuje swą jasnością i świętością na żyjące tutaj kobiety, które są niczym kryształ, jasne i czyste, dane od Boga. Z wielkim zatem szacunkiem i uznaniem kłaniam się Wam wszystkim i pozdrawiam z piekarskiego wzgórza. Dziękuję ks. abp. Adrianowi za zaproszenie mnie do przewodniczenia Eucharystii w Waszej intencji sprawowanej. Zapraszając biskupa Wojska Polskiego na pielgrzymkę kobiet potwierdził po raz kolejny, że jest biskupem o niekonwencjonalnym myśleniu. No, chyba że wyszedł z założenia, że „za mundurem panny sznurem”. Tak na marginesie chciałbym powiedzieć, że i kobiet nie brakuje w Wojsku Polskim - są obecne, stanowią 11 procent wszystkich żołnierzy i coraz większą rolę odgrywają.

Cieszy nie tylko mnie, że na Śląsku nie brakuje takich kobiet, o których pięknym poetyckim stylem pisał ks. Jerzy Szymik. Nie łudźmy się jednak, również i na tę śląską ziemię, sławną nie tylko z ciężkiej pracy, ale i z głębokiej wiary, wkradają się tendencje osłabiające naszą wiarę. Nieprzypadkowo redaktor naczelny śląskiego oddziału „Gościa Niedzielnego" zapytał mnie w wywiadzie przed dzisiejszą pielgrzymką o to, jakie zagrożenia dla wiary widzę w czasach obecnych. Nie chciałbym jednak mówić o zagrożeniach, ale o tym, co może Wam pomóc w jeszcze większym upodobnieniu się do Maryi - „błogosławionej między niewiastami", błogosławionej, która uwierzyła.

Przypatrując się życiu Maryi, zwrócimy uwagę na to, jak wiara się rodzi, w jaki sposób dojrzewa oraz jak owocuje. Rodzić się - dojrzewać - owocować, już w tych słowach zauważamy podobieństwo wiary do życia człowieka.

Poczęcie i zrodzenie to pierwsze dwa etapy życia człowieka. Przykład Maryi ukazuje nam, w jaki sposób poczyna się w nas wiara i jak się rodzi. Wiara poczyna się w nas przez przyjęcie słowa Bożego. Maryja słuchała słowa Bożego. O tym, że znała je dobrze świadczy choćby jej wizyta u Elżbiety. Wypowiedziany w jej obecności hymn zwany "Magnificat" jest bowiem utkany ze słów będących dosłownym cytatem z ksiąg Starego Testamentu. Te słowa byty w jej wnętrzu, w jej sercu i umyśle. Znała dobrze historię zbawienia, troskę Boga o naród wybrany, wierność złożonym obietnicom. Stąd w momencie zwiastowania, kiedy usłyszała niewiarygodne orędzie, że została wybrana na Matkę Mesjasza, Syna Bożego, po chwili odpowiedziała jasno i jednoznacznie: „oto ja, Służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa" (Łk 1,38). Maryja powiedziała „tak" Bogu, bo wiedziała, że Bóg mówi zawsze "tak" człowiekowi, nawet jeśli na pozór wola Boga staje w opozycji do planów ludzkich lub wydaje się ponad siły i możliwości. Właśnie chwilę wypowiedzenia „tak" Bogu możemy nazwać chwilą zrodzenia się wiary. Wiara bowiem jest nie tylko usłyszeniem słowa Bożego, ale decyzją życia opartego na nim.

Z całą pewnością znacie historię sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Całkiem niedawno został odznaczony pośmiertnie orderem Orła Białego. Droga do założenia Ruchu Światło-Życie rozpoczęła się dla niego w katowickiej celi, w nocy 17 czerwca 1942 roku. Za działalność konspiracyjną skazano go na karę śmierci. W tamten pamiętny dzień wpadła mu w rękę książka o tematyce religijnej. W trakcie lektury „wstałem z miejsca, zacząłem chodzić po celi i powtarzać sobie ciągle: wierzę, wierzę, wierzę. Nie wiedziałem jeszcze, w co wierzę [...]. To było, jakby ktoś w ciemnej celi przekręcił kontakt. Nagle zalało ją światło, ale jeszcze nie widzę poszczególnych przedmiotów. Na razie tylko światło, ale potem w tym świetle poznaję różne przedmioty". Po kilku tygodniach zamieniono mu karę śmierci na 10 lat więzienia. W ciągu krótkiego czasu przekonał się, że Bóg jest nie tylko światłem, ale i życiem. A wszystko zaczęło się, jak w życiu Maryi od słowa Bożego. Czytajcie, drogie Panie, Biblię i przeglądajcie się w niej często, bo ona jest jak lustro, w którym widzimy oblicze naszego życia i dzięki któremu możemy poprawić widoczne dla nas i innych braki.

Kolejnym etapem życia jest wzrastanie - dojrzewanie, przygotowanie do życia dorosłego. Wiara też winna się rozwijać, ponieważ oznacza relację z Bogiem, a w tej relacji, podobnie jak w relacji zakochanych, chodzi o wzrost, o głębię, o coraz większą zażyłość. Po zwiastowaniu Maryja przez dziewięć miesięcy nosiła Jezusa pod swoim sercem, a po Jego urodzeniu nosiła Go w swoim sercu. Czy w naszym życiu spotykamy się z sytuacją analogiczną? Pomyślmy o komunii świętej. Ile razy przyjmujemy Jezusa obecnego pod postacią chleba, tyle razy jesteśmy podobni do Maryi - nosimy w sobie ciało Jezusa. To wskazówka, że sakramenty święte pozwalają nam przeżyć bliskość Jezusa, poznać Go lepiej i przekonać się o Jego miłości.

Znana autorka książek o kuchni włoskiej i zarazem profesorka na Uniwersytecie Warszawskim Tessa Capponi-Borawska w jednym z wywiadów, kto wie czy nawet nie tych, które ukazały się na łamach „Gościa Niedzielnego", opowiadała o swojej depresji po urodzeniu dziecka. Żaden lekarz nie był w stanie jej pomóc. Podczas jednej z Mszy modliła się o uzdrowienie: „Panie Jezu, pozwól mi dotknąć chociaż twojej szaty". W momencie przystąpienia do komunii światło oświeciło jej umysł, a serce ogarnęło ciepło: przecież komunia jest takim właśnie momentem dotknięcia się szaty Jezusa. I to wystarczyło. Od tamtej pory nie doświadczyła już żadnych oznak choroby depresyjnej.

Trzecim etapem życia człowieka jest dorosłość - dojrzałość. Wiąże się on z przynoszeniem owoców, z wykorzystywaniem zdobytej wiedzy i nabytych umiejętności. Jakie owoce ma przynosić nasza wiara? W jaki sposób mamy z niej korzystać? Odwołajmy się znów do przykładu Maryi. Jej życie było ukierunkowane na Boga i wypełnienie Jego woli, to znaczy na Jezusa. Ale to nie przeszkadzało Jej kochać drugiego człowieka. Przekonała się o tym krewna Elżbieta, słudzy i gospodarze wesela w Kanie, a także apostołowie, których Maryja po śmierci Jezusa na krzyżu i zmartwychwstaniu zgromadziła w Wieczerniku i wraz z nimi oczekiwała na obiecanego Ducha Świętego. Przekonują się po dzień dzisiejszy rzesze pielgrzymów pielgrzymujące do sanktuariów, również tego w Piekarach Śląskich. Wiara bez uczynków jest martwa, jak pisze św. Jakub w swoim liście (Jk 2,17). Bez uczynków, czyli bez miłości. Miłość bliźniego jest papierkiem lakmusowym naszej wiary.

Już wkrótce, 10 września, odbędzie się w Markowej beatyfikacja rodziny Ulmów, którzy podczas wojny uratowali Żydów, narażając samych siebie na utratę życia. Postulator w procesie beatyfikacyjnym opowiadał, że przez długi czas nie można było stwierdzić, czy postawa Wiktorii i Józefa Ulmów podyktowana była również motywami płynącymi z wiary. Wiele się wyjaśniło dopiero wtedy, kiedy znaleziono Biblię należącą do nich. Egzemplarz Pisma świętego pełen jest komentarzy, podkreśleń, a przy przypowieści o miłosiernym Samarytaninie pojawił się dopisek z dużych liter: „TAK".

Kto mówi „tak" Bogu, mówi również „tak" drugiemu człowiekowi. Dotykamy tutaj tej ważnej sfery ludzkiego życia, jaką są relacje. W książce pt. „Płeć mózgu" autorzy (Anne Moir, David Jessel) zauważają, że łatwo jest rozpoznać płeć już od pierwszych tygodni życia dziecka. Chłopcy rozglądają się po przedmiotach na stole, dziewczynki po osobach siedzących przy stole.

Dzisiaj w najbardziej rozpropagowanych nurtach myślowych próbuje się zatrzeć te różnice, a niektóre ruchy feministyczne wręcz z pogardą traktują kobiece role związane z macierzyństwem i małżeństwem. To nieprawda, że Kościół ogranicza role kobiet tylko i wyłącznie do środowiska domowego. Docenia zawodowe, społeczne i polityczne ambicje kobiet. Ale wskazuje jednocześnie na to, co wiąże się z zamysłem Boga lub, jak powiedzą osoby niewierzące, z prawem natury. Nikt i nic nie jest przecież w stanie zastąpić kobiety w życiu dziecka między poczęciem a urodzeniem. Ciało kobiety przez dziewięć miesięcy jest domem dziecka. I słusznie ten stan nazywa się błogosławionym.

Wykorzystujcie swój geniusz kobiecy i cieszcie się nim! Wskazujcie w środowiskach, w których żyjecie na to, co jest najważniejsze, a najważniejsza jest miłość. Jak bowiem pisze św. Paweł w Hymnie o miłości, nawet wiara kiedyś ustąpi, a pozostanie miłość. Ona liczy się najbardziej.

Spoglądając zatem na Maryję, „błogosławioną, która uwierzyła", naśladujcie nie tylko Jej wiarę, ale i Jej relacje do bliźnich, z przekonaniem, że pełne błogosławieństwo, czyli szczęście, związane jest z miłością.

17-04-2024

Fot. Bartłomiej Dobrzański /Foto Gość

Nie wiesz co robić? Czyń dobro!

Już po raz trzeci odbył się "Dzień dobra" organizowany przez Caritas Archidiecezji Katowickiej.

13-04-2024

Fot. ks. Tomasz Wojtal

Abp Galbas przewodniczył liturgii upamiętniającej śp. ks. Franciszka Długosza

Uroczystości symbolicznego pochówku więźnia Dachau odbyły się w Studzionce.

13-04-2024

Fot. Krzysztof Gawor

Abp Skworc: Śp. biskup Bednorz niech nadal będzie przykładem

Hierarcha przewodniczył Mszy św. w 35. rocznicę śmierci biskupa Herberta Bednorza.

10-04-2024

Fot. K. Łojko / IPN

Abp Galbas: To nie śmierć rozdziela ludzi, ale brak pamięci i brak miłości

Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. w kościele garnizonowym pw. św. Kazimierza w Katowicach.

31-03-2024

Fot. Włodzimierz Piętka /Foto Gość

Zmarł bp Tadeusz Kusy OFM [aktualizacja]

Z przykrością zawiadamiamy, że 31 marca 2024 roku w Kaga-Bangoro, w Republice Środkowoafrykańskiej, zmarł bp Zbigniew Tadeusz Kusy OFM.

11-04-2024

Śp. ks. Ernest Mosler

Z przykrością zawiadamiamy, że w wieku 58 lat, w 33. roku kapłaństwa, zmarł śp. ks. Ernest MOSLER (rocznik święceń 1991).

PIĄTEK,
19 kwietnia 2024 roku
Dzień powszedni
Kolor biały

Słowo na dzisiaj

J 6, 52-59 | Żydzi sprzeczali się między sobą, mówiąc: «Jak On może nam dać swoje ciało do jedzenia?» Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego...

ROCZNICA ŚMIERCI:
1982 † Józef Maśka
1982 † Wiktor Mandrek
1991 † Antoni Swadźba
1998 † Paweł Gelny
2016 † Feliks Hanusek

ROCZNICA URODZIN:
1968 - ks. Zbigniew PILECKI
1973 - ks. Grzegorz HAWEL

UWAGA

Kuria Metropolitalna w Katowicach
czynna od poniedziałku do piątku
w godz. 9.00-15.00
z wyjątkiem świąt i uroczystości.

Materiały dla rodzin